Jezioro

Electric westchnęła. Innym razem. Zdąży. Przechyliła lekko głowę.
-Młody?-zawołała do chłopaka.

Odwróciłem się i spojrzałem na Nem.
-Co?-mruknąłem do niej.

Westchnęła.
-Chodzi mi o to...chodzi mi o to, że...-powtarzała zastanawiajac sie, o co właściwie jej chodzi.-A tak. Dobrze słyszałam, czy chcesz zostać PA?
Uśmiechnęła się wesoło.

-Ta. Mój brat nim jest, ale sam do końca nie wiem. Bo w końcu ja i Pułkownik jesteśmy wrogami odkąd pamiętam i raczej nie darzymy siebie szacunkiem a ni przyjaźnią.-mówię.
-A zresztą PA to moi i Pazur wrogowie, więc sam nie wiem.

Przyszła, zatrzymała sie niedaleko dwóch osob, oparła sie plecami o pień drzewa

Uśmiechnęła sie wesoło,przechylajac głowę.
-Póki nie padają ostre słowa, nie padają błyskawicę.-po czym urwała i obejrzała się czujnie, zerkając na homunculusa. W jej dłoniach, ukrytych w kieszeniach, pojawiły się pęki iskier.


*k, ja spadam*

Prychnąłem na nią.
-PA.-mruknąłem i luk na Aero.
-Hej.-mówię do niej, podchodzę do jeziora i parzę na księżyc, mówię coś cicho pod nosem i odchodzę stronę wioski.




*ja, też spada, pa*

[moja elektryczność ;_; później uduszę za ten wybryk xp]

- heh -odprowadziła osoby wzrokiem, po czym usiadła na kamieniu obserwujac niebo
~~~
Wstała i odeszła

Przychodzę i patrze na jezioro.
-świeże powietrze.-mruknąłem z uśmiechem i opieram się plecami o jakieś drzewo, wkładam ręce do kieszeni nie przejmuje się nawet zimnem, bo w końcu jestem w samej cienkiej bluzie.

Przybiega i jump na drzewo - Mnie tu nie ma!

Kicham i luk na nią.

Look na niego z drzewa - Przyczepiła się do mnie @@ Chyba się skryję w jednej z moich kryjówek i nie będę się pokazywać dopóki, ona nie zdechnie! XDD

Brecht.
-No to poczekasz sobie ze 50 lat.-mówię do niej ochrypłym głosem.

- To nie mój problem, tylko twój, bo mnie nie będziesz widzieć oO - zdejmuję kurtkę, zostając w samej podkoszulce - Załóż..bo się przeziębisz.

-Nie...bo wtedy ty się przeziębisz...ja jakoś sobie dam radę.-mówię i znowu kicham.

Zeskoczyła z drzewa - Ja mam futro, jestem z wilkiem połączona...zakładaj - westchnęła.

Zapinam bluze pod brodę.
-Nie trzeba.

Przerzuca bluzę przez ramię - Jak chcesz...- wzruszyła ramionami

Luk na nią a potem na jezioro. Wkładam znowu ręce do kieszeni.

- Z tobą to taka udręka...eh - pokręciła łbem - A j myślałam, że to ja jestem najgorsza |3'

-Ze mnie!?-spytałem ledwo słyszalnie. Kaszlnąłem. oO

Trzasnęła go w twarz ręką i uniosła jedną brew - Może i jestem chimerą, ale o swoje zdrowie dba...idź się kuruj do domu, bo będziesz mial zapalenie płuc. - warknęła - Już powoli mam dość twojego braku odpowiedzialności.

Skrzywiłem się, parząc na nią. Nie mogłem uwierzyć, zmieniała sie. o_O Westchnąłem i odeszłem od niej, stając na skraju jeziora i parze na niebo.

Siadła sobie z daleka na śniegu, bawiąc się maleńkimi,błyszczącymi piorunkami. Może jednak warto dać im chwile spokoju xP

Wypuściła wolno powietrze. Spojrzała na niego swoimi czerwonym oczami, oczami nie człowieka, a wilka. Pokręciła głową i skuliła uszy. Mruknęła coś cicho do siebie i odeszła, mając na dzieje, że przejedzie ją samochód o_O