Dom Winry

Ziewam i luk na zegarek.

Look na niego.
- Która godzina? - zapytałam z braku tematu xD
- Nie mam zegarka - wytłumaczyłam się i smil ^_^

-Prawie 23.-mówię do niej.

- Mhmh - mruknęłąm kiwając głową i przeciągnęłam się ziewając.

Gwizdnąłem a z pokoju wyleciał dośc duży pies.
-Hej.-mówię do niego i głaszcze go.

Podkuliłam pod siebie nogi patrząc z przestrachem na psa O.o

-Nie bój się. On jest przyjazny.-mówię do Aishy i wstaję, przeciągając się.
-Dobranoc.-mówię do niej i idę na górę, wchodzę do swojego pokoju i zamykam go. Przrbieram się i kładę do łóżka i zasypiam.

Spojrzałam na psa.
- No cóż....chyba mnie nie zje w całości....No cóż.... - myślę na głos po chwili kładę się i zasypiam XD

Budzę się na parkiecie z cholernym bólem pleców, po czym po chwili stwierdzam, że opcjonalnie zamiast tu mogłam spac na rynkowej ławce

Obudziła się i pół przytomna wyszła z pokoju. Skierowała się w stronę schodów i...jeb ze schodów na ziemię.

Wybucha histerycznym śmiechem
-Ciesz się, że nie słyszałaś naszej wczorajszej, późnowieczornej rozmowy

Podniosła się - Niestety słyszałma... - mruknęła - A teraz wypad, albo idę po Mustanga!

- O fuck To poczekaj aż się Al obudzi, bo chciał się go o coś zapytać

- A mnie nie możesz? - machnęła ogonem XD - I tak wszystko słyszałam i ten tekst o tym, że Roy to mój ojciec to prawda XDDD

- Czy Ty coś piłaś? Al się chciał zapytać "o coś" Roy'a Z resztą od kiedy cywile są na "ty" z Pułkownikiem?

- Wiem o co chciał się spytać |D Od kiedy jesteśmy na "ty"...od zawsze! Ja nie mam szacunku dla wojskowych psów...prawie dla nikogo ni mam xDDD

- Fuck it all Tylko nie psów! xP

- Psów! xP - skrzyżowała ręce - Mówię jak chce, O!

Nem wzruszyła ramionami.
-Mów na kogo chcesz jak chcesz, ale z wyjątkami!-również skrzyżowała ręce>D

- Dla mnie nie ma wyjątków... - zmrużyła oczy.

Przechyliła głowę, przymrużając oczy.
- Natomiast dla mnie są.-syknęła jadowicie.

Budzę się

- Wybacz nie mój problem, nikt mnie szacunku dla starszych nie nauczył...a czemu? No cóż...rodzice mnie porzucili - prychnęła.

- To może najwyższa pora się nauczyć? Wiesz, przy dzisiejszej ochronie przed wyładowaniami elektrycznymi...-zdanie wyraźnie zabrzmiało jak groźba. Po chwili jednak Nem rozluźniła się. Póki co nie miała większych powodów do złości.

Spojrzałem na nie, zastanawiając się o czym mówią