Główny Sztab wojska

Zachwiała się jakby miała zemdleć i z impetem przypierniczyła głowę w biurko.
- Mniej więcej.-na chwilę się rozmarzyła, po czym wróciła do rzeczywistości.- Co masz do niego prócz tego, że Cię przygarnął i nie zdechłaś jak pies pod płotem?

- Co mam do niego? Na prawdę chcesz wiedzieć? - prychnęła - I nie używaj słowa "przygarną", bo nie on to zrobił, a Riza...a tak się złożyło, ze byli, albo są razem i z tego wyszło, że to mój ojciec xP

- Ależ naprawdę, chcę wiedzieć.-odparła Electric.

Mruknęła coś niewyraźnie - To jego sprawka, że jestem chimera, to jemu odwaliło tam w 5 laboratorium, to on jest przyczyną mojej inności i nienawiści wobec wojska, to on mnie złapał i sprowadził do tego laboratorium i to on, jest przyczyną tego, że kradnę i zabijam. Nie wybaczę mu nigdy, sam dobrze o tym wie, ale nadal się czepia mojego życia xP

Z kazdym powodem uśmiech Nem poszerzał się. Gdy Paz skończyła, dziewczyna wybuchnęła donośnym śmiechem.
- Dobre, naprawdę.-zamrugała oczami.- Ja tam jest ćwierć albo i mniej chimerą i dobrze mi z tym. Mam przynajmniej fajne oczy.

- Dla Ciebie to świetny ubaw nie? - prychnęła - Zresztą co taki kundel może wiedzieć, co?

- Wiesz, nic tak nie cieszy jak cudze nieszczęście^-^-podsumowała dobitnie.- Ale powiedz,próbował Cię ktoś kiedyś napaść, okraść czy pobić?

- Mnie pobić, okraść? - parsknęła śmiechem - Oczywiście, że nie, chyba, że mam liczyć te walki z wojskiem xP

- No widzisz. Mnie raz próbowali, facet spojrzał mi w oczy i tylko sie kurzyło, myślałam że nogi pogubi.-Nem znów wybuchnęła śmiechem.- To ostatecznie nie takie złe. Można się zamieniać w zwierzę i wogóle...

- Jeśli się jest chimerą, nie można się zamienić w zwierzaka. - spojrzała na nią.

Podrapała się po głowie.
- Szlag, ja tego wszystkiego nigdy nie spamiętam xD-zamilkła na chwilę, po czym zapytała już poważniej.-Jak poznałaś się z Al'em?

- A Ciebie co to obchodzi? Za mojego kuratora robisz? - zmrużyła oczy.

- Po prostu pytam. Przypomniała mi się pewna zabawna historia, i tak się skojarzyło...

- Yhym...Jak już musisz wiedzieć, to poznałam go gdy miał 6 lat no i od tej pory, tak jakoś się zaprzyjaźniliśmy xP

-Oczywiście, że nie muszę, ale chcę^^ Ja poznałam Roy'a, łamiąc nogę.-wybuchnęła śmiechem.- Potem tylko miałam przechlapane na treningach^^'

- Mnie nikt nie szkolił, wychowała mnie ulica xP

- Bywa. Ale wiesz, różne ciekawe rzeczy spotykają nie tylko dzieci ulicy.

- Możliwe, wiem coś o tym.

- To znaczy...?^^

- Tego Ci już nie powiem, nie ufam Ci na tyle...prawdę powiedziawszy, wcale Ci nie ufam xP

- Niech będzie.-wzruszyła ramionami.- To co, oddasz dokumenty? xD

- Moja odpowiedź jest nie zmienna, nie...

- No to posiedzimy. Albo do czasu aż padniemy z głodu, albo, co jest bardziej prawdopodobne, Roy się usmazy od drzwi i będę zmuszona je uziemić^^'

- Wątpię bym ja umarła z głodu. - mruknęła - Jeśli ty umrzesz, ja wypiję twoją krew ^-^

- To nieetyczne. Prawdopodobnie obstawiasz opcję z grillem?